Szukaj u nas

środa, 27 czerwca 2012

IsaDora BB CREAM ALL-IN-ONE MAKE UP 12 spf

Już mamy, eleganckie czarne tuby ze srebrną nakrętką. Tak opisano je w reklamie i faktycznie wyglądają bardzo schludnie mają pojemność 35ml (duża pojemność) i dodatkowo coś co cenią moje Klientki, zwężający się koniec tubki który powstrzymuje podkład przed nadmierna aplikacją.
Ale to można zobaczyć na zdjęciu
No i teraz do sedna;
kolory super dla polskich karnacji, ładnie się dopasowują więc nawet lekka zmiana kolorytu ze względu na porę roku nie będzie przeszkadzała w użytkowaniu. Po aplikacji przyjemnie wzrasta stopień nawilżenia cery, miękka kremowa konsystencja pozwala szybko i łatwo wykonać makijaż nawet w "spartańskich warunkach". Nie jest to kryjący kosmetyk ale chyba nie o to chodzi w BB cream, twarz otrzymuje lekki "słoneczny pocałunek", ożywia i podkreśla naturalny wygląd.  Zaskoczyło mnie satynowe wykończenie które o dziwo nie okazało się zabójcze dla mojej suchej cery (wielki plus szczególnie dla cery mieszanej).Czyli sumując: mamy ładny wygląd, nawilżoną cerę, wysoka ochronę SPF 12 i satynowe wykończenie. 
Wypróbowałam jeszcze funkcję kosmetyku jako bazę i tu również się nie zawiodłam. Myślę że będzie to kosmetyk, który ze względu na dobrze dostosowaną cenę będzie hitem tego lata:-)

piątek, 22 czerwca 2012

Zapowiedż-IsaDora BB CREAM ALL-IN-ONE MAKE UP

W przyszłym tygodniu wprowadzamy z marki IsaDora  BB CREAM ALL-IN-ONE MAKE UP SPF12.  
Wielofunkcyjny kosmetyk łączący w sobie cechy kremu do codziennej pielęgnacji twarzy oraz produktu do makijażu - czyli PIELĘGNACJA i MAKIJAŻ  w jednym. 
Tak naprawdę 6 W 1!
- pielęgnacja
- nawilżenie
- baza
- kolor
- lekkie krycie
- ochrona

Tyle firma a ja muszę wypróbować żeby móc opisać:-)
 

środa, 20 czerwca 2012

Gardenia-d'Isabey Paris

Dzisiaj mogę w końcu napisać o tym arcydziele wśród zapachów. Dałam sobie trochę czasu na testowanie na sobie i rozmowy z klientkami bo tak naprawdę nie wiedziałam co myśleć jako zagorzały miłośnik wanilii dostał mi się klasyk o zupełnie innej "barwie zapachów" chociaż przyznaję :-) ta złota buteleczka do mnie "trafia".
Ale od początku, 1924rok powstania, przepiękne flakony bogato zdobione przez wybitnych artystów. O tym jednak już pisałam przy okazji dwóch pozostałych klejnotów marki.
W deklarowanym składzie znajdziemy naturalne esencje, jak: ylang ylang, jaśmin, absolut z róży, irys, wzbogacony indyjskim drzewem sandałowym. I oczywiście tajemnicza gardenia. Dlaczego tajemnicza przecież można ją znaleźć w przydomowym ogródku? Otóż ten delikatny kwiat zawsze był dla mnie zagadką, często używany w kompozycjach z innymi składnikami na tyle pozwala odebrać sobie pierwszeństwo że wydaje się być zupełnie innym zapachem i dlatego można rzec że "gardenia, gardenii nie równa". Gardenia d 'Isabey to majstersztyk, po aplikacji intensywność zapachu powoduje odurzenie, jest jak ulewa mokra i soczysta, jak wizyta w upalny wieczór w egzotycznym ogrodzie pełnym kwiatów spowijających swoją wonią zdezorientowanych przybyłych. To kremowa miękka otulina chociaż drzewo sandałowe i ylang ylang twardo trzymają na ziemi.
To elegancja w pełnym wymiarze, czysta i kompletna. Zapach pachnący luksusem.
Dodatkowo muszę donieść że utrzymywał sie nawet po kapieli.
Zdecydowanie polecam, wart jest swojej ceny.
http://oryginaly.com/isabey/363-fleur-nocturne-edp-50-ml.html

Hrabia Alfred Guillaume Gabriel d'Orsay

Chcąc napisać kilka słów o naszej nowej marce "wkręciłam" się sama w postać hrabiego. Poszukując kolejnych informacji uzyskałam ciekawy obraz i historie życia jak z powieści tego przecież ponad dwieście lat temu urodzonego mężczyzny.
Przyszedł na świat w 1801r w rodzinie generała i baronowej jako wnuk Pani Crawford, która prowadziła otwarte życie zapraszając na salony przedstawicieli polityki i sztuki. Jego dom odwiedzali Alfred de Vigny, Franciszek Liszt, Berlioz Lamartine i malarze takich jak Gustave Doré lub Gavanni. Otoczony tak bogatym towarzystwem wyrósł na inteligentnego człowieka o zdolnościach malarskich, rzeźbiarskich, miłośnika kobiet i dandysa. Oczywiste jest że jego miłość również musiała być wyjątkowa i jak z książki (stał się inspiracją powieści Disraeli'ego). Zakochany w mężatce Marguerite Blessington, żonie przyjaciela, poślubia jego córkę Harriett w 1827 roku. Jednak nie zakończył gorącej przyjaźni z macochą swojej żony co spowodowało wielki skandal i odejście Harriett po 5 latach. Podobno nigdy nie wybaczyła mu zdrady i zerwała z nim wszelkie stosunki ( w końcu trauma do końca życia). Pan Blessington umiera i nasz bohater odzyskuje pełnie szczęścia ale nie na długo.........
W historii był jednym z najbardziej znanych dandysów. Jego dbałość o wygląd i ubiór dzisiaj pewnie określono by mianem mani natręctw. Elegancja,styl i perfekcjonizm były istotne w wyglądzie ale i w wyszukiwaniu esencji zapachowych i kompozycji dążących do doskonałości.



wtorek, 19 czerwca 2012

Zgadnij Kto?

No i juz wiemy to Pan Hrabia Gabriel, Alfred Guillaume d'Orsay w całej okazałości:-)
A co za tym idzie, wiadomo już że w perfumerii zagości niszowa marka Parfums D'Orsay Paris

Biorę się do testowania i postaram się przybliżyć markę w najbliższych dniach.

piątek, 15 czerwca 2012

Zapowiedz- zgadnij Kto??

Kto zgadnie?
Pierwsza podpowiedź: To hrabia Gabriel, Alfred Guillaume..........

Fleur Nocturne - d’ Isabey Paris

http://oryginaly.com/isabey/347-fleur-nocturne-edp-50-ml.html
Flakon to dzieło sztuki ale tego można się spodziewać po marce o tak wspaniałych tradycjach. Zdjęcie nie oddaje uroku lakierowanej powierzchni wypalanej w odpowiednich warunkach. jest to nowoczesny godny następca flakonu z początku dwudziestego wieku zaprojektowanego przez Ludwig Mosera znanego projektanta kryształów z Karlsbadu. Zachwycił mnie głęboki kolor, przyjemny dotyk emaliowanej powierzchni no i oczywiście prześliczna perełka umieszczona na ruchomym elemencie atomizera. Oczywiście marka oferując luksus nie zapomniała o eleganckim pudełku, które przywołuje moje najlepsze skojarzenia z markami luksusowymi.
Zapach na początku nieco zbyt świeży (wcześniej używałam Gardenia) powiedziałabym lekko kwaśny, owocowy  (i tu nie zastanawiałam się tylko zajrzałam do opisów) biała brzoskwinia i kwiaty moreli. Głebiej kwiaty jaśminu i gardenii ale zdecydowanie bardziej łagodne, możne nawet bardziej pudrowe niż w Gardenii.
Paczula i bardzo delikatna wanilia zdecydowanie mocniej wytrawna niż słodka. Zapach dla młodszej elegantki poszukującej dzieła "blisko ciała" w kwiatowym wymiarze, zmysłową i bardzo elegancką. Chociaż to nie mój styl,  uważam że pozycja warta uwagi tym bardziej że utrzymywała się dłużej niż 8 godzin a to istotne.

środa, 13 czerwca 2012

Isabey L’ Ambre de Carthage

Isabey marka z duszą o długiej historii i ciekawym podejściu do tradycji. Ten ciekawy męski zapach to rekonstrukcja z 1924r o która marka pokusiła się w 2011r. No i całe szczęście dla grupy wielbicieli ambry. Oczywiście flakon to dzieło dla estetów. Ciężka, masywna butelka o bursztynowym kolorze zawartości, ozdobiona etykietą imitująca naszywkę za skóry.Z napisem, który kojarzy mi się z reklamami z początku dwudziestego wieku. Z opisu marki dowiemy się że:

"Kiedy burza piaskowa wznosi się, zmiata wszystko na swojej drodze...
L 'Ambre de Carthage jest nową edycją męskiego zapachu z 1924 roku. Przywołuje
ducha żądnego przygód i ekstremalnych podróży. Czysta męskość… „Kartagińska
ambra” została skomponowana ze składników orientalnych z odrobiną
śródziemnomorskiej świeżości".


Rodzina zapachowa: orientalna
Nuty głowy: włoska bergamotka, akord herbaty jaśminowej
Nuty serca: hiszpański czystek (labdanum), chiński osmantus, indonezyjska paczula
Nuty bazy: ambra, drzewo sandałowe, kadzidło (olibanum), piżmo
Data powstania: 1924/2011


Jako zdecydowany fan ambry Il Profvumo oczekiwałam ciepłych, otulających akordów a otrzymałam zaskakująco świeże i lekkie nuty delikatnego owocu (może to i ta włoska bergamotka) ale trwało to chwilę. Lekko gorzkie, żywiczne a później już tylko czysta ambra jak bryłka złotego bursztynu na fundamencie z drewna sandałowego. Męski zapach uderzający i konkretny, zdecydowanie bardziej wytrawny niż niektóre "ambre" zapachy osłodzone i mdłe. Myślę że rzeczona " odrobina śródziemnomorskiej świeżość" to coś wyróżniającego  L’ Ambre de Carthage.

poniedziałek, 11 czerwca 2012

INeke Perfumer

O tej marce napiszę szerzej ponieważ nie jest w Polsce bardo znana. Posłużę się tłumaczeniem Pani Moniki z Das Parfum Klima, Wiąże mnie z nią podobne hobby i kilkuletnia znajomość.
Ineke Ruhland - matka Holenderka, ojciec Austriak. urodziła się w Kanadzie. 7 lat mieszkała we Francji, gdzie ukończyła szkołę perfumiarstwa, po czym przeniosła się do San Francisco.W swoim prywatnym domu ma laboratorium, w którym sama destyluje i tworzy perfumy. Używa do tego roślin, które zostały zapomniane w sztuce perfumiarskiej ( roślin z własnego przydomowego ogrodu) ,jak np. 
zapach A - to bez , B- zielony zapach frezji z trawa , C- to koktajl cytrusowy na przepięknym pudrowym podłożu z piżma, D- męski subtelny, jak krople deszczu, E- pudrowy.
 Na opakowaniach widnieją zdjęcia z jej prywatnej kolekcji, ulubione fragmenty wierszy i książek. Bardzo tajemnicze i osobiste są to dzieła.
                                                  Zdjęcie pochodzi z Das Pafrum Klima.

Za marką INeKE kryje się utalentowany "nos" - Ineke Rühland. Jej oryginalne kreacje powstają w jej własnym studio w San Francisco, a nie w anonimowych laboratoriach, jak to jest w przypadku wiekszosci
nowych popularnych zapachów. Ineke jest jednym z niewielu perfumiarzy, posiadajacych klasyczne wyksztalcenie w tym kierunku. Kształciła się w Versaille, Grasse i Paryżu. Dla jej kompozycji ważne są tradycyjne wartości sztuki perfumeryjnej.
Jej pierwsza kolekcja jest seria " An Alphabetical Collection of Perfums". Każdy z zapachow kreowany jest i nazywany według kolejności alfabetycznej, mają one na celu przywolanie wspomnień, romantycznych przeżyć. Zamilowanie Ineke do literatury i sztuki znajduje odzwierciedlenie w oryginalnych flakonach i opakowaniach . Fotografie z prywatnej kolekcji , fragmenty ulubionych wierszy to wszystko przedstawiają opakowania marki.


A - AFTER OWN HEART ("Pokrewna dusza")

Aromat kwitnącego bzu

GŁOWA: bergamotka, malina, świeże zielone liście
SERCE: bez
BAZA: drzewo sandałowe, heliotrop, piżmo

B - BALMY DAYS & SUNDAYS

w niedzielne popołudnie leżymy odprężeni z książką w ręku na trawie

GLOWA: frezja, zielone liscie , trawa
SERCE: wiciokrzew, róża, mimoza


C - CHEMICAL BONDING ("Chemiczne przyciąganie")

  świeżość cytrusow + pudrowa miękkość = alchemia flirtu

GLOWA : koktajl SERCE: piwonia
BAZA : wetyweria, ambra, pudrowe piżmo
 http://www.dasparfumklima.de/index.php?article_id=52


D - DERRING DOO (zapach męski)

jak wiosenny deszcz

GLOWA: świeże nuty cytrusów, nuty deszczu, fiolek
SERCE: magnolia
BAZA: drzewo cedrowe, piżmo
 http://thescentsofself.com/?s=ineke

E - EVENING EDGED IN GOLD ( "Wieczór ujęty w złoto")

  kąpiące się w świetle księżyca trąby anielskie witają nadchodzącą noc

GLOWA: zloty osmatus, śliwka
SERCE: traby anielskie , szafran, cynamon
BAZA:  skora, drzewo