Szukaj u nas

piątek, 13 lipca 2012

IsaDora BB Cream

Króciutko jeszcze raz, po dwóch tygodniach zebrałam kilka opinii od moich klientek na temat BB Cream.
Oczywiście wiadome było od razu że nie jest to kryjąca warstwa zmieniająca cerę w nieskazitelną powierzchnię więc Panie zostały poinformowane uczciwie. Śpieszę donieść że produkt okazał się genialną bazą pod makijaż całodniowy. O czym firma informowała w reklamie a my wypróbowałyśmy.

niedziela, 8 lipca 2012

Frapin 1697

Opis genialny, butelka dzieło sztuki, jednym słowem anturaż mistrzostwo świata. Do tego jeszcze ograniczona ilość i wersja perfum. Apetyt mój osiągną apogeum kiedy poznałam składy:
nuty głowy: akacja, rum z Jamajki, różowy pieprz, oset
 nuty serca: jaśmin sambac, głóg, ylang ylang, pączki goździków, cynamon , słodkie suszone owoce, róża (esencja)
nuty bazy: ambra, fasola tonka, paczula, cedr wirgiński, czystek (labdanum), białe piżmo, wanilia.
Smakowite cacko nie dawało mi spokoju i niecierpliwie czekałam na moją osobistą premierę. No i ......stosując metodę retrospekcji pozostała mi na skórze delikatna nuta ambry i wanilii ( co zawsze lubię w zapachach). Jednak wcześniejsze godziny to intensywny zapach suszonych owoców, jaśminu i czegoś wręcz dla mnie plastikowego, na tyle intensywnego że poszukiwanie reszty wspomnianych fantastycznych składników stało się bezsensowne. Jest to genialny zapach dla koneserów zakochanych w L'Artisan Parfumer Havana Vanille gdzie nutu rumu prowadzą. Może odkorkowano tę samą butelkę tego przedniego trunku?
Frapin 1697 to rumowy zapach  z brązowymi pikantnymi przyprawami, wyrazisty i bardzo trwały, pozostawia skórzano-ambrową miękkość.

czwartek, 5 lipca 2012

Montale Full Incense

Do dzisiaj nie wiem co było na tym papierku ale dzięki temu wprowadziłam do perfumerii markę Pierre Montale, który umiejętnie zbliżył orient do naszych europejskich domów. W jego twórczości bardzo czytelne jest umiłowanie dla olejku aoud, kadzidła, ambry, przypraw, królowej wśród kwiatów róży.
Na pierwszy ogień Full Incense bo spodobała mi się ta lśniąca brązowa buteleczka ze złotym wykończeniem (i tyle delikatności).
Z impetem otwarły się rzeźbione drzwi kościoła, nie to olbrzymia bazylika gdzie wcześniej odbyło sie już dziesięć mszy i wysiadła wentylacja. I to nie miejsce w ostatnich rzędach tylko pierwsza ławka i unoszący się dym spalonego kadzidła. W innym świecie wyobrażam sobie szałas przepełniony gryzącym dymem unoszącym się nad ogniskiem gdzie szamam podaje fajkę (może być somalijski jeśli to somalijskie kadzidło). 
I siedzimy w ławkach, wentylacja ruszyła i dochodzi do głosu żywica, zapach robi się miękki, otaczający, uwodzicielski jednak kadzidło wygrywa. Po kilku godzinach pojawiają się miękkie nuty ambry. Czy to zapach dla każdego? Nie. 
Ta prosta butelka kryje silne akordy dla silnych osobowości, kogoś kto lubi pachnieć, nie szuka poklasku lecz indywidualności.
Full Incense, intense jak czaszami nazywają klienci utrzymuje się ponad dziesięć godzin, jest bardzo wydajny bo wystarczają dwie aplikacje.

wtorek, 3 lipca 2012

Montale Paris

Rzeczony papierek ukrywał się w kieszeni prawie tydzień, siedział tam i czaił się by mnie nieźle wrobić:-)
Zapach ciepły, zmysłowy utracił już wiele ale nęcił balsamiczną nutą "olejku w drewnianym pudełku ".  No i masz, było pisać nazwy, zawsze się tak załatwię. A sama klientom zwracam uwagę że zapiszemy bo pamięć płata figle itd. ale to podobno szewc bez butów chodzi.....

poniedziałek, 2 lipca 2012

Montale Paris

Zachwyciły mnie buteleczki ustawione w rzędzie w przepięknej niszowej perfumerii w Dreźnie na sympatycznym starym ryneczku. Będąc na wyjeździe zawsze tam zaglądam szukając inspiracji. Nie jest to marka o stuletniej tradycji tylko rok powstania to 2001r. Sympatyczna Pani cierpliwie podawała mi kolejne bloterki nasączone zapachami, z których każdy wydawał się mocniejszy i mocniej zapadał w pamięć. Kończąc na dziesiątym wyszłam odurzona aromatem żywicy agarowej, prawie płacząc, na szczęście  na zewnątrz panował mróz co pozwoliło mi dojść o własnych siłach do parkingu.
Rany, masakra, kto tego używa? Chyba to zapach za karę, nigdy więcej.................To było moje postanowienie, twarde jak stal bez możliwości amnestii, postanowione i już.
Jednak jak to zwykle się zdarza los chciał inaczej. Nigdy nie mów nigdy takie krótkie a takie mądre:-). Jeden z papierków został w kurtce i żył tam sobie samotnie złożony na połowę. Ale o tym później.

niedziela, 1 lipca 2012

Letnie zapachy

Za ciepło na pisanie,  masakra wczoraj zaliczyłam dzień w piekarniku.   Myślę że najlepsze zapachy na dzisiaj to "klimatyzacja":-)