Szukaj u nas

wtorek, 28 maja 2013

Menard Cosmetic Serum Colax

Menard to marka działająca od 1959 roku. Znana jest na świecie ze swoich innowacji. Niezwykle ceniona i bardzo, baaaardzo wysoko pozycjonowana. Linia Colax (serum i krem pod oczy) - właściwie wystarczy powiedzieć słowo kolagen i wszystko wiadomo. Kolagen linii Colax po pierwsze rozpuszczalny, po drugie wzbogacony specjalnymi enzymami, dzięki którym przenika i stymuluje fibroblasty. Do tego kropka nad i - dodany kwas hialuronianowy. Wiem, że wszędzie go teraz pełno, ale takie połączenie to dla mnie mistrzostwo. Serum dostarczając naszej skórze tych składników, powoduje pobudzenie produkcji kolagenu, którego brak jest dotkliwie widoczny.


http://www.facebook.com/




Mogę dziś śmiało napisać, co myślę o tym produkcie. Testuję go od prawie dwóch miesięcy. :) Podpytywałam najpierw delikatnie zaprzyjaźnione osoby, jakże to wyglądam. Może to mało marketingowe, ale mam kilkoro ludzi, którym mogę zaufać. W dodatku ich szczerość nie zawsze ma dobre strony... Tym bardziej, że moja cera, to suche i czasem złośliwie uwrażliwione (teraz dodatkowo pozbawione kosmetyczki) zaczerwienione COŚ.

Serum używam rano, na oczyszczoną twarz,, w ilości dwóch ziarenek ryżu,  czyli malutko. Po 36 dniach zużycie to 1/5 buteleczki. Rozprowadza się szybciutko i delikatnie bez zbędnego rozciągania skóry. Zastrzyk nawilżenia to pierwsze, co się czuje i to poczucie towarzyszy mi przez kilka kolejnych godzin. Cera się błyszczy, wręcz lśni - więc zakrywam to subtelnym podkładem albo tylko pudrem ryżowym, sypkim  marki T.Leclerc. Efekt musi być dobry, skoro  zaprzyjaźnione klientki pytają czego używam... Sami przyznacie.
Serum nakładałam pod oczy. Jako, że nie odczuwałam niczego wielkiego, w tej chwili stosuję bliźniaczy krem. Uważam, że strefa wokół oczu wymaga specjalnego traktowania. Krem pomimo wewnętrznego nawilżania pozostawia skórę suchą, co jest bardzo korzystne w momencie nakładania makijażu. Szczególnie kiedy się śpieszymy, a niesforny tusz odbija się na mokrym i tłustym podkładzie z kremu.

Zachęcam do zapoznania się z tymi wybitnymi kosmetykami, o których w Polsce cichutko. W wielkim świecie należą do bardzo pożądanych produktów pielęgnacyjnych.

Znajdziesz je tu: http://oryginaly.com/






sobota, 25 maja 2013

Hedonist Viktoria Minya

Kolejna zdobycz, która zagościła na półce w mojej Perfumerii. Oczywiście znajomi wiedzą, że zawsze pociągały mnie tak śliczne flakony i dbałość o szczegóły podania. To nie znaczy, że proste butelki omijam szerokim łukiem. Przecież w takich butelkach mam wiele świetnych zapachów. Uważam, że z szacunku dla odbiorcy, opakowanie powinno być dopracowane oraz dopasowane do proponowanej kompozycji.



Po krótkiej, acz intensywnej korespondencji z Viktorią Minya wiedziałam, że dostanę kompletny produkt. Byłam pewna, że sprawi zarówno mnie, jak i moim klientom wiele satysfakcji.


Hedonist to zdecydowanie zapach dla kobiety, która nie boi się określać głośno swoich pragnień. Co najważniejsze dokładnie wie czego oczekuje od życia. To zuchwała kreacja, która powoduje, że tłum rozstępuje się. Ona wchodzi na parkiet otulona w spojrzenia innych, którzy kryją się po kątach mrużąc powieki przed intensywnym złotym światłem.

Nie jest to zapach dla Pań celujących w delikatnych kompozycjach. Choć przedstawione nuty pomarańczy, bergamotki, brzoskwini mogłyby kusić koneserów owoców. To tylko otwarcie pierwszych sekund. Później wszystko staje się bardziej drapieżne i słodkie. Dzięki kwiatom jaśminu i wanilii zanurzonej w ciepłej kąpieli z rumu. W składzie znalazłam tytoń, ale nie mogę porównać go w żaden sposób z innymi tytoniowymi propozycjami. Co myślicie?



Hedonist jest pierwszą z kompozycji wydanych przez Viktorię Minya. Ja czekam na kolejne. :)



Znajdziesz tu: http://oryginaly.com/

środa, 15 maja 2013

M. MICALLEF Le Parfum Denis Durand Couture

Kolejna nowość M. Micallef. Tym razem zawiązano potężny sojusz. Geoffrey Nejman (uwielbiam jego męskie kompozycje) stworzył flakon zapachu dla Pań wraz z projektantem Denisem Durand. Zawsze ciekawią mnie dzieci takich związków i pytanie: czy to będzie jedynak? :)

Flakon mnie zauroczył, bo jest inny. Odważny. Od początku selekcjonuje nabywców. Nie chodzi o gusta, ale o odwagę osoby, która o niego poprosi. Ta niewielka buteleczka w czarnej koronce jest pikantna i bardzo wyrazista.

Otwarcie, to uderzenie oud. Silne i zdecydowane. Zmysłowe, jak kawałek  czarnej koronki, wystającej spod futrzanego płaszcza damy. Wysiada z limuzyny przed variette, późnym wieczorem.

Zapach rozwija się, jak wieczorna przygoda. Jest słodko, zmysłowo. Wytrawnie.



Znajdziesz tu: http://oryginaly.com/