Szukaj u nas

czwartek, 19 listopada 2015

Tsukika nad Jeziorem Bodeńskim


Nie wiem, jak u Was. U mnie rozgościł się na dobre listopad. Cały dzień z nieba coś ciekło. Musieliśmy odkręcić na dobre ogrzewanie w Perfumerii. Zebrało mi się na wspominki podróży wiosennych. Przyroda zapowiadała całą obfitość lata. Miało się nadzieję na dłuższe dni.

W marcu wylądowałam na wycieczce nad Jeziorem Bodeńskim.
 Zupełnie zaczarowało mnie Lindau. Miasto latarni i XVIII wiecznych uliczek. Wszystko było idealne. Światło. Lekka mgła. Spokój miasta w środku tygodnia, grubo przed sezonem wycieczkowym.

https://www.facebook.com/PerfumeriaNiszowaKochalscy

Nawet nie wiecie, jak trudno było przywołać te wspomnienia o szóstej rano w listopadzie. Za oknem kompletnie ciemno. Przestało wiać, więc zaczął padać deszcz na resztki liści błyszczących w świetle latarni. Mnie na jesienną powolność pomaga ciepły prysznic. Trzeba zmyć resztki snu. Chyba nawet była taka piosenka... 

No nic. Z zaciśniętymi powiekami, pod którymi miałam jeszcze widok Bodensee powlekłam się do łazienki. Po omacku znalazłam znajomą tubkę z matowego tworzywa. Malutką porcję w momencie spieniam na delikatną kremową piankę. Relaksujący masaż twarzy. Po spłukaniu wodą znane uczucie czystości. No i zapach, którego nie można pomylić.

Może to nie Lindau wiosną, ale Tsukika jesienią. Jednak prościej było się obudzić, a moja skóra też ma się wyjątkowo dobrze. Dobrze, że są małe przyjemności, które można zabrać ze sobą wszędzie.

Znajdziesz tu: http://oryginaly.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz