Czekam na towar i przeszukuję archiwum :-)
Szukaj u nas
środa, 27 lutego 2013
poniedziałek, 25 lutego 2013
Srebrna Bransoletka
Znalazłam zdjęcie bransoletki zrobionej na zamówienie dla fantastycznej osoby;-) Jedyne zdjęcie jakie posiadam więc się pochwalę.
Łańcuszek srebrny ozdobiony ręcznie zrobionymi wisiorkami z czystego srebra, czerwonego korala i zawieszek z topionego przez nas szkła murano w oprawie. Wszystko oksydowane i przecierane............
Więcej zdjęć moich wyrobów nie posiadam ;-)
Chyba znowu zacznę tworzyć.
Łańcuszek srebrny ozdobiony ręcznie zrobionymi wisiorkami z czystego srebra, czerwonego korala i zawieszek z topionego przez nas szkła murano w oprawie. Wszystko oksydowane i przecierane............
Więcej zdjęć moich wyrobów nie posiadam ;-)
Chyba znowu zacznę tworzyć.
niedziela, 24 lutego 2013
Zapowiedż nowości w naszej perfumerii
Będzie nowa marka :-) uwielbiam ten moment kiedy przychodzi Pan kurier i stawia pudło na ziemi i już wiem że nic nie jest ważne tylko nerwowe poszukiwanie nożyczek by rozciąć taśmy i otworzyć "szkatułkę ze skarbami" Ale żeby do tego momentu doszło to droga daleka.................wiele wybojów itd.
Będąc w dużym domu towarowy w pięknym mieście Drezno zawsze najwięcej czasu poświęcam na zwiedzenie olbrzymiego stoiska z kosmetykami, wcześniej na początek szły wszystkie nowości z Bossów, Kenzo itp. Kiedyś mój małżonek zapytał dlaczego najpierw oblatuję selektywne zapachy a później niszowce i mnie olśniło- bo po tych oleistych kompozycjach ja już nic nie czuje :-). I właśnie podczas takiego "zwiedzania" zaczepiły mnie prześliczne, słodkie jak cukierki flakoniki. Błyszczały się złotem i kryształem wołały :-) i wygrały co przy mojej naturze sroki nie było aż tak dużym osiągnięciem ale............zapach testowany mnie powalił, trafiłam na tzw watę cukrową. W drodze powrotnej już nic mnie nie interesowało bo zapach pozwolił na marzenia o porcji waniliowych lodów z karmelową polewą (no i robię się głodna:-).
Tak ale do rzeczy ta słodka chwila zdarzyła się jakieś trzy lata temu oczywiście napisałam zaraz do marki jednak warunki przerosły moje możliwości więc stwierdziłam ze zaczekam. W tym roku jak zaczęły się mrozy i zimne powietrze wdarło się pazurami do naszego życia przypomniała mi się ta góra słodkiego deseru który stopi każdy lód i postanowiłam "muszę to mieć". cdn.
sobota, 23 lutego 2013
Montale Black Musk
Nazwa Musk i mam w głowie ciepły, oleisty zapach tak często spotykany w innych muskach:-) a tu duże zaskoczenie może ten Black tak podziałał. Szybka, pojedyncza aplikacja i zaskoczenie czekałam na coś prawie pudrowego a tu drewno sandałowe i zdecydowanie zaczepny oud. Zajrzałam do składów i w kolejności znalazły się czarny pieprz, gałka muszkatołowa, drewno tekowe, skóra, sandałowiec, paczula, ambra i piżmo. Mogę zgadywać że efekt oud dało drewno tekowe chociaż zawsze inaczej je pamiętałam. Zapach sprawi dużo radości rozpoczynającym przygodę z oudem (chociaż w składzie nie został podany) pozwoli wejść delikatnie w "drzewny" świat marki Montale.
piątek, 22 lutego 2013
Montale Patchouli Leaves
No oczywiście kupiłam i stoi na półeczce srebrny, zimny , migoczący. Na buteleczce odbijają się wszystkie paluszki no nic, mam przecież szmatkę do okularów przetrę. Tak sobie myślałam, no bo przecież tych patchouli to już trochę w sklepie mam. Ale najlepiej nie zakładać od początku jak mówią "książki nie poznaje się po okładce" bo buteleczki Montale różnią się tylko kolorami, proste z zatyczką bez ozdobnego korka nie wzbudzają zachwytu u osób poszukujących ozdoby toaletki.
No dobrze wstęp przydługi ale chodzi o to że kolejny raz się pomyliłam, to nie następna buteleczka to ciepła opowieść, to hołd oddany żywej istocie jaką jest drzewo. Oczywiście doczytałam się że fenomenalny Pierre Montale olejek paczuli wonnej przetrzymuje w beczce z dębowego drewna przez uwaga- dwa lata ! by efekt nuty drewna przeważył.Ten szeroko znany olejek wzmacnia odbiór innych zapachów więc moja ukochana wanilia ślicznie faluje i iskrzy się żółtym światłem z bursztynowo-brązową ambrą. Patrząc przez okno witryny na białą ulicę i wirujące płatki śniegu Patchouli Leaves jest dla mnie jak za duży wełniany sweter, dziergany na drewnianych grubych drutach, z owczej wełny z dodatkiem szlachetnego kaszmiru.
Dlatego już nie wycieram paluszków z buteleczki bo szkoda szmatki, okulary ważniejsze;-) oczywiście nie znaczy to że zapach wietrzeje i trzeba aplikować zapach kilka razy dziennie bo tak jak inne Montale zapach towarzyszy nam ładnych kilka godzin. Ale często go prezentuję moim klientom którzy mrużąc oczy tęsknią do promieni wiosennego słońca prześwitującego przez konary wielkiego dębu.
No dobrze wstęp przydługi ale chodzi o to że kolejny raz się pomyliłam, to nie następna buteleczka to ciepła opowieść, to hołd oddany żywej istocie jaką jest drzewo. Oczywiście doczytałam się że fenomenalny Pierre Montale olejek paczuli wonnej przetrzymuje w beczce z dębowego drewna przez uwaga- dwa lata ! by efekt nuty drewna przeważył.Ten szeroko znany olejek wzmacnia odbiór innych zapachów więc moja ukochana wanilia ślicznie faluje i iskrzy się żółtym światłem z bursztynowo-brązową ambrą. Patrząc przez okno witryny na białą ulicę i wirujące płatki śniegu Patchouli Leaves jest dla mnie jak za duży wełniany sweter, dziergany na drewnianych grubych drutach, z owczej wełny z dodatkiem szlachetnego kaszmiru.
Dlatego już nie wycieram paluszków z buteleczki bo szkoda szmatki, okulary ważniejsze;-) oczywiście nie znaczy to że zapach wietrzeje i trzeba aplikować zapach kilka razy dziennie bo tak jak inne Montale zapach towarzyszy nam ładnych kilka godzin. Ale często go prezentuję moim klientom którzy mrużąc oczy tęsknią do promieni wiosennego słońca prześwitującego przez konary wielkiego dębu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)