Będzie nowa marka :-) uwielbiam ten moment kiedy przychodzi Pan kurier i stawia pudło na ziemi i już wiem że nic nie jest ważne tylko nerwowe poszukiwanie nożyczek by rozciąć taśmy i otworzyć "szkatułkę ze skarbami" Ale żeby do tego momentu doszło to droga daleka.................wiele wybojów itd.
Będąc w dużym domu towarowy w pięknym mieście Drezno zawsze najwięcej czasu poświęcam na zwiedzenie olbrzymiego stoiska z kosmetykami, wcześniej na początek szły wszystkie nowości z Bossów, Kenzo itp. Kiedyś mój małżonek zapytał dlaczego najpierw oblatuję selektywne zapachy a później niszowce i mnie olśniło- bo po tych oleistych kompozycjach ja już nic nie czuje :-). I właśnie podczas takiego "zwiedzania" zaczepiły mnie prześliczne, słodkie jak cukierki flakoniki. Błyszczały się złotem i kryształem wołały :-) i wygrały co przy mojej naturze sroki nie było aż tak dużym osiągnięciem ale............zapach testowany mnie powalił, trafiłam na tzw watę cukrową. W drodze powrotnej już nic mnie nie interesowało bo zapach pozwolił na marzenia o porcji waniliowych lodów z karmelową polewą (no i robię się głodna:-).
Tak ale do rzeczy ta słodka chwila zdarzyła się jakieś trzy lata temu oczywiście napisałam zaraz do marki jednak warunki przerosły moje możliwości więc stwierdziłam ze zaczekam. W tym roku jak zaczęły się mrozy i zimne powietrze wdarło się pazurami do naszego życia przypomniała mi się ta góra słodkiego deseru który stopi każdy lód i postanowiłam "muszę to mieć". cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz