Trzecia odsłona słodyczy. W składzie zauważymy ambrę, jaśmin, hiacynt, tuberozę, gardenie, heliotrop i oczywiście wanilię. Przyznam szczerze że sam skład trochę mnie wystraszył (stereotypowe myślenie) pomna wpadek z niektórymi składnikami odłożyłam na koniec tygodnia testowanie żeby nie męczyć się ośmiogodzinną pracą w nieudanym zapachu.
I już sama się zastanawiam gdzie moja intuicja (chyba wyjechała za mnie na wakacje), strzał w dziesiątkę to typ wanilii który uwielbiam taki "uśmiechnięty" zapaszek. Świetny polepszacz humorku, lody bakaliowe tyle co ukręcone w świeżym wafelku w słoneczny dzień. Wspomnienie upojne dla wszystkich łasuchów "zapachowych". Zdecydowanie to mój faworyt zarówno w edp jak i balsamie do ciała.
http://oryginaly.com/zapachy-eau-de-toalete/518-vanille-divine-des-tropiques.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz