Szukaj u nas

środa, 6 stycznia 2016

Legenda lat trzydziestych - 'Eight & Bob'

Woda perfumowana z historią, jak żywcem wycięta z filmowego scenariusza. Perełka, na którą czeka się w tej pracy.
http://oryginaly.com/eightbob

Twórca zapachu - Albert Fouquet - żył w pierwszej połowie XX wieku we Francji. Wielką pasją Alberta, wywodzącego się z arystokracji, było tworzenie kompozycji zapachowych. O jego ogromnym talencie niech świadczy fakt legend, jakie krążą o jego dziełach, po dzień dzisiejszy.
Nie sprzedawał perfum. Zapachy tworzył tylko dla własnego użytku. Przygotowywał je pieczołowicie w swoim domu. Wspierał go i wiernie mu asystował lokaj rodziny - Philippe. 
Eksperymentował. Bawił się. Intrygował. Zapachy wabiły znamienite nosy francuskiej śmietanki towarzyskiej, wśród której się obracał. Domagano się możliwości zakupu perfum. Fouquet jednak odrzucał wszelkie prośby i potencjalne zamówienia. Wyobrażam sobie, jak mogło go to bawić. Może trochę zaspakajał swą próżność. Pewnie z lekką satysfakcją, swoimi odmowami, niektórym ucierał nosa. Możemy się tylko domyślać.
Pewnego dnia, a raczej wieczoru, poznał młodego Amerykanina - Johna F. Kennedy’ego. Spędzał właśnie wakacje na starym kontynencie, podróżując cadillakiem po francuskiej Riwierze.
Kennedy’ego także zaintrygował jeden z zapachów stworzonych przez Alberta. Fouquet z kolei uległ urokowi młodego turysty i ofiarował mu fiolkę zapachu w geście sympatii.
Przyszły prezydent zabrał prezent ze sobą do Ameryki. Kompozycja spodobała się tak bardzo, że John zamówił u twórcy kolejne próbki. Poprosił o 8 sztuk dla swoich przyjaciół i jeszcze jedną dla Boba (Robert F. Kennedy) - jeśli wystarczy esencji. Prośba została zrealizowana niezwykle pieczołowicie. Starannie wyszukane szklane fiolki wypełnione perfumą udały się w podróż przez Atlantyk. Zapach zaś - dzięki nietypowemu zamówieniu Kennedy'ego - zyskał przepiękną nazwę.
Wynalazek Alberta staje się niezwykle popularny wśród ówczesnych gwiazd Hollywood. Zamówienia płyną do Francji od Cary'ego Granta, James'a Stewarta. 
Tu następuje dramatyczny zwrot akcji. Albert ginie w wypadku wiosną 1939 roku w pobliżu Biarritz. Jeszcze przez kilka miesięcy wodę kolońską produkuje oddany lokaj. Jednak początek wojny kończy na wiele dziesięcioleci historię zapachu 'Eight & Bob'. Ostatnia partia wędruje ukryta w książce z wyciętymi w środku stronami. Perfumy niczym szpiegowski mikrofilm. 
Recepturę, proces przygotowania wody kolońskiej przechowuje przez całą wojnę Philippe. Dzięki jego rodzinie po kilkudziesięciu latach można odtworzyć zapach, który zdobył serce JFK. Legenda odżywa.
Cały romantyzm, piękność i szaleństwo niesamowitych lat trzydziestych - zamknięte w prostym flakonie - tak bardzo pożądanym przez mężczyzn na całym świecie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz